Amerykański mistrz szachowy Bobby Fischer
podejmował swojego czasu 50 przeciwników na raz. „Uległ jednemu”. W
naszym gimnazjum, co prawda, jeden gracz mógłby podjąć maksymalnie 30
graczy w jednej partii, lecz szanse
na jego zwycięstwo nie byłyby już
tak pewne.
Jednym z tego powodów, jest ogromne zainteresowanie, którym cieszy się ta
dyscyplina sportu w naszej szkole. Zadanie przed jakim postawiono 32
uczniów klas drugich (tyle bowiem gra, ani myśli o przestaniu),
dotyczyło świadomości wpływu szachów na osobowość ucznia.
Skąd taki pomysł?
Szachy to nie tylko obiekt żartów i nudne gapienie się na czarno-białą
tablice zapełnioną figurami.
To przede wszystkim doskonała pożywka dla naszego umysłu i świetne
narzędzie, dzięki któremu lepiej podejmujemy decyzje. Na efekt tych
ostatnich długo nie trzeba czekać.
Niech was nie zmyli znikoma aktywność ruchowa graczy przy stole. Każdy
ruch natychmiast przynosi swoje konsekwencje i nieraz nieodwołalnie
odwraca losy partii. To z kolei wymusza na szachistach obmyślenie nowej
strategii, pogłębienie koncentracji i pobudzenie wyobraźni.
Wysiłek nie mniejszy niż ten na boisku, uwierzcie na słowo.
Będąc szachowymi pasjonatami po cichu życzymy
naszym uczniom mistrzowskich zagrań niczym Bobby Fischer.
Na co dzień, natomiast, mamy nadzieje, że koncentracja i cierpliwość
wyniesiona znad szachowej planszy,
przełoży się na sukcesy naukowe i pozwoli naszym dzielnym graczom stawić
czoło wszelkim wyzwaniom.
Zapraszamy do gry!!!
M.L.
|